COVID-19 groźny ale smog zabija bardziej

Pandemia koronawirusa przynajmniej na jakiś czas, w momencie jej największego rozwoju skutecznie zablokowała służbę zdrowia. Specjaliści obawiali się, zresztą słusznie, że jeżeli dojdzie do epidemii o podobnej skali jak we Włoszech, Wielkiej Brytanii czy Hiszpanii, nasz system opieki zdrowotnej tego nie wytrzyma i się załamie. I nie chodzi tutaj tylko o miejsca zabezpieczone dla chorych na koronawirusa ale także dla tych, którzy borykają się z innymi chorobami i schorzeniami takimi jak choroby układu krążenia, udary mózgu, zatory i astma.

Jednak ku zaskoczeniu lekarzy i specjalistów nic takiego nie nastąpiło, a liczba przyjęć do szpitali osób z innymi schorzeniami i na oddziały ratunkowe zmniejszyła się.

Dodatkowo nie wzrosła także liczba zgonów, a w niektórych miejscowościach nawet się zmniejszyła.

Jednak dlaczego tak się stało?

Pierwsze badania i analizy szybko pokazały, że pandemia COVID-19 i jej konsekwencje dla naszego funkcjonowania w sferze gospodarczej i zawodowej, wprowadzone ograniczenia w produkcji, transporcie, pracy zakładów, zmniejszonym ruchu komunikacyjnym, masowej pracy zdalnej i wszystkich pozostałych zalecenia i ograniczeniach, przyczyniła się także do radykalnego zmniejszenia emisji do atmosfery szkodliwych substancji emitowanych przez funkcjonującą w normalnym trybie gospodarkę i życie społeczne.

Brytyjskie Centrum Badań nad Energią i Czystym Powietrzem oszacowało, że w marcu, z powodu wprowadzonych podczas pandemii restrykcji, stężenie tlenków azotu zmniejszyło się w Europie o 40 proc. a pyłów zawieszonych o 12 proc.

Kolejne dane są jeszcze bardziej szokujące i przekonywujące.

Brytyjscy analitycy szacują, że zmniejszyło to liczbę zgonów w Polsce o 700, a w Europie o około 11 tys. Ponadto spadła także liczba przedwczesnych porodów oraz o 1,3 miliona tylko w marcu, zmniejszyła się liczba dni nieobecności w pracy z powodu zwolnień chorobowych.

Dane Brytyjczyków potwierdzają także polscy lekarze, którzy informują o znacznie mniejszej ilości przyjęć pacjentów z zaostrzeniami przewlekłych chorób układu krążenia i oddechowego.

Epidemia mimo wszystkich jej negatywnych aspektów dała nam jeden pozytyw – czystsze i mniej szkodliwe powietrze i poprawiła także stan naszego zdrowia. Warto wyciągnąć z tego szybko wnioski.